Strony

6 lipca 2011

Pan Jatownik - wielki autorytet :)

"Pan Ratownik" bo tak nazywa Pana (pana Adama- czyli naszego instruktora pływania szkrabów) nasz 3letni syn jest dla naszego Kubusia niesamowitym wzorem do naśladowania.

1) Kremem smarujemy się tylko pod warunkiem że "Pan Ratownik" też się smaruje i to dokładnie takim samym.
2) Ponieważ "Pan Ratownik" codziennie myje zęby zatem i my musimy.
3 )Bakusie i inne jogurty (różne od monte bo to da się zjeść zawsze i w każdej ilości) również musimy zjadać bo gdyby tak Pan Ratownik wiedział że nie chcemy to nie wpuścił by nas na basen itd. itp.:)
A ile jest opowiadania w domu jak "Pan Ratownik" przybije z synem piątkę albo żółwika jeszcze w szatni :)

Nazwę "Pan Ratownik"  a właściwie "Pan Jatownik" (bo Kubuś mówi J zamiast R) :) wymyślił sam Kubuś jako że "to jest Pan, który uczy dzieci pływać i jakby się któryś dzieciak chciał utopić to on go uratuje i nauczy jak pływać". Narzucona przez nas nazwa instruktor się nie przyjęła.

Przed zapisaniem Kubusia na kurs mieliśmy wiele dylematów, zastanawialiśmy się czy warto...
Oj WARTO! Zdecydowanie WARTO! :)
Zajęcia na basenie to niesamowita frajda dla naszego syna. Każdą zabawę w wodzie Kubuś odnosi do wydarzeń z odpowiedniej bajki. Np gdy pływali na pontonie Kubuś chwalił się wszystkim że płynął na statku razem z "piratami z Nibylandii" (taka bajka) no i ten statek zatopiły niegrzeczne gobliny :)
Często jak podskakuje każe sobie śpiewać piosenkę " raz nóżka lewa..." (kto jeszcze z nami nie pływał nie wie, że to kawałek piosenki śpiewanej na zajęciach o pingwinku) W domu Kubuś skacze z krzesełek na podłogę bawiąc się, że wskakuje do basenu (zawsze wtedy obiecuje tatusiowi że na basenie też będzie tak dzielnie skakał, no cóż...).
Pływa na sucho po dywanie instruując wszystkich w koło jak należy ruszać rączkami i nóżkami.

Dzisiaj w domu wielka żałoba, że na basen nie jedziemy. Aby płacz był mniejszy powiedzieliśmy synowi, że Pan Ratownik jest chory i dzisiaj basen jest zamknięty.
Bo Kubuś mimo że ma "śpik do pasa" już w niedziele był gotowy jechać do Nemo.
Zajęcia pływania powinny odbywać się codziennie z dwóch powodów:
1) w dniu zajęć da się zjeść dokładnie wszystko łącznie z podwójną porcją obiadku by mieć siłę na basenie.
2) syn po zajęciach pada już w aucie więc jest to jedyny dzień w tygodniu gdy nasza Pociecha śpi już przed 22.
Zastanawiamy się tylko co to będzie po19lipca gdy kurs się skończy a nasz Maluch nadal z niecierpliwością będzie czekał kolejnych zajęć. Jakież będzie jego rozczarowanie gdy pojedziemy do Nemo a tam nie będzie "Pana Jatownika" :)
I dlatego mamy nadzieję że jednak rozpocznie się kurs lipcowy :)
Życzymy tego i Panu i sobie

Pozdrawiam
Mama Kubusia 

Pisownia oryginalna z maila wysłanego przez mamę Kubusia do Pana Jatownika ;) dopiski redakcja czyli H.B. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz